Ubieranie noworodka, zwłaszcza kilkudniowego, w odczuciu nowych rodziców może być jedną z bardziej stresujących rzeczy. Martwią się czy się przeziębi lub czy nie jest mu za gorąco. Niestety ewolucja nie dała maluszkom możliwości komunikacji swoich potrzeb, a niewątpliwie wiele by to ułatwiło.
Przygotowywanie dziecka na spacer, to cała logistyka. To już nie proste założenie butów i klasyczne „wrócę jak będę”. Tutaj ważne są szczegóły:
- jaka jest temperatura?
- czy wieje?
- czy jest ostre słońce?
- ile pieluch spakować? (polecam zawsze +2 dodatkowe sztuki, dobrze pamiętam, ile pieluch zmarnowałam przez wypadki losowe)
- a krem na odparzenia?
- co z karmieniem?
Moja lekarka zawsze powtarzała, że lepiej, żeby dziecko nieco zmarzło, niż żeby się spociło. Starałam się przestrzegać tej zasady. Niestety do tej pory pamiętam, jak moje prawie 1,5 roczne dziecko, siedziało w wózku w wiosennej kurtce, gdy ja w tym czasie szłam w krótkim rękawku. Na swoją obronę powiem, że to był kwiecień – niemniej było gorąco. Chyba nie muszę wspominać, że ta wyprawa skończyła się u synka przeziębieniem z powodu zapocenia.
Druga ważna sprawa: warstwy. W życiu rodzica zdarza się taki moment, że trzeba dziecku zmienić pieluszkę w ukryciu np. w parku lub przebieralni w sklepie. Tak wygląda życie z noworodkiem – trzeba być przygotowanym na wszystko. Dlatego warstwy to podstawa! Tutaj można odkryć, tam zakryć i po chwili czysta pielucha gotowa.
Cienkie body i śpioszki, na to dresiki, ewentualnie kolejny śpiworek – wszystko w zależności od pogody.
Podstawowe Macierzyńskie Prawo Murphiego to zasada mówiąca, że jeżeli coś może pójść źle, to na pewno tak będzie. Jej znajomość uratuje młodego rodzica wiele razy. Wzięłaś tylko jedną pieluchę? Wypadnie Ci po drodze z torby, zamoknie od wody albo… porwie ją ptak. Nie wzięłaś zapasowego smoczka? Nawet nie wychodź bez niego z domu. Krem na odparzenia? Sudocrem to już klasyk, ikona kremów, którego zadaniem jest pomóc skórze dziecka. Twojej też, polecam raz na tydzień użyć go zamiast kremu na noc. Nie żartuję! Nie ma nic gorszego niż odparzenie na pupie, tylko dlatego, że maluch pięknie spał, a Ty nie zauważyłaś, że oprócz spania zajmowało go coś jeszcze.
Pamiętaj, że dziecko leżące w wózku powinno mieć tylko jedną warstwę więcej od Ciebie. Chyba że wózek jest zakryty, nie wieje wiatr i świeci słońce, wtedy możesz zapomnieć nawet o przysłowiowej czapeczce.
Maluszek nie powie Ci, że mu za gorąco albo za zimno. Ty jesteś rodzicem i to Ty musisz zapewnić mu komfort. Czysta pielucha, wygodne, dostosowane do okoliczności (nie tylko temperatury!) ubranko, Sudocrem na pupę, krem z filtrem na buzię i możesz zdobywać parki i spacerniaki. I torba! Niech Prawo Murphiego nie działa na Twoją niekorzyść.
BIO
Justyna jest dumną mamą trzech synów, a od siedmiu lat prowadzi bloga Flow Mummy. Szczyci się tym, że chociaż porusza tematy trudne, społeczność, którą zbudowała okazuje sobie wsparcie i zrozumienie.
SUD-PL-00126-06-2021
